Diabeł zza okna - Anna Musiałowicz

"(..) Podobno dzieci dostrzegają więcej, niż dorośli - powtórzyła - Ich spektrum wiedzenia jest inne. Ponadto potrafią rozmawiać, nie używając słów. Nie są ograniczone  tak jak dorośli. Niemożliwe przecież nie istnieje, a świat nie zamyka się tylko w trzech wymiarach! - Lekko podniosła głos, jej śliczna buzia zarumieniła się, a zielone oczy nabrały intensywności, niemalże iskrząc. - Asia, ja po prostu szukam racjonalnego wytłumaczenia, by cię uspokoić. Nikt normalny nie ma ochoty mieć do czynienia z diabłami! (...)"
Aśka spędza kolejne wakacje u dziadków. Każdy jej dzień wygląda podobnie - modlitwa, śniadanie i zabawa. Na wsi życie płynie inaczej, wolniej, dlatego też Aśka często przebywa na dworze w towarzystwie Agnieszki i Justyny. Bawi się z nimi w swoich bazach, gdzie rzeczywistość ulega zakrzywieniu i wiele rzeczy dla dziecka wyglądają inaczej.  Często słucha plotek, które przynosi ze sobą do domu dziadków Pani Grzelakowa - stara, postawna kobieta o wyjątkowo bujnym biuście i biodrach. Jest niczym najlepszy reporter w mieście, wie wszystko o wszystkich.
Nic nie wróży, że to lato będzie inne. Nic nie wskazuję na to, że tego dnia ośmioletnia dziewczyna spojrzy na świat inaczej.  Kiedy mała Asia budzi się o poranku w oknie po raz pierwszy widzi ... diabła. Prawdziwego, z rogami, kudłatego i z żółtymi zębami.
Przerażona dziewczyna szybko odkrywa, że zostaje sama z tą wiadomością, bo babcia nie chce jej uwierzyć, a jedynym światkiem porannego zajścia jest kot Mruczek. Dzień obfituje jednak w makabryczne zdarzenia i niedługo później Aśka dowiaduje się, że we wsi tragicznie umarła dziewczynka, a niosącym wieść jest oczywiście gruba Grzelakowa.
Od tej chwili świat jest mniej przyjazny dla dziewczynki, a mrok czyha niebezpiecznie blisko by połknąć i ją.
Czy Aśka rzeczywiście widziała diabła? A jeśli tak, to co to oznacza?

Anna Musiałowicz w bardzo umiejętny sposób przywołuje obrazy z dzieciństwa, dokonuje reinkarnacji tych błogich chwil, kiedy słyszałeś i widziałeś więcej, kiedy nie zamykałeś się na świat, a chłonąłeś go każdym zmysłem. Autorka posiada wspaniałą umiejętność zamknięcia chwili w słowach. Tworzy taką samoistną stop-klatkę w naszych umysłach, dzięki czemu wszystko dostrzegamy bardzo wyraźnie. Czujemy strach dziecka, wdychamy tą ciemność, która czai się za progiem. Czytając miałam wrażenie, że wieś Anny Musiałowicz znajduje się niebezpiecznie blisko.
Bardzo spodobał mi się klimat książki, cały ten pozorny spokój, doskonale budowane napięcie, dosadność w słowach i w przedstawianiu postaci. Dziecko jako narrator spełniło swoją rolę niesamowicie dobrze. Polubiłam Aśkę i jej spojrzenie na świat oraz poczucie humoru. Wielka tajemnica jaka zatruwała wieś  w której spędzała lato dziewczynka również mnie zafascynowała. Czułam, że wszystko przez autorkę jest dopracowane i zgrane w najdrobniejszym szczególe. Brawo dla niej za tak fantastyczne zbudowanie postaci Grzelakowej. Chyba nie ja jedna doszukam  się w niej cech charakteru... sąsiadek.
Autorka posługuje się bardzo plastycznym i kwiecistym językiem, czytanie jej książki było zatem czystą przyjemnością. Chociaż szkoda, że tak krótką.
Brakowało mi rozwinięcia przygód z diabłem, jednak po czasie stwierdzam, ze był o celowy zabieg, który pasował to rozwoju akcji.

Kiedy czytałam "Diabła zza okna" czułam się trochę tak jak podczas lektury "Starej Słaboniowej i Spiekładuchów". Jest w tych książkach - i Anny Musiałowicz i Joanny Łańcuckiej - coś co pokochałam, ale nie umiem tego nazwać. Klimat, historia, zakończenie... Jak dla mnie to powieści idealne i bardzo celnie oddające ducha minionych czasów czy wierzeń.
Tak naprawdę nie mam się do czego przyczepić i nawet nie chcę, bo jestem bardzo zadowolona z lektury "Diabła zza okna". Książka w doskonały sposób obrazuję świat pełen zakłamania i półprawd, jakimi ludzie często się posługują.

Dom Horroru zrobił mi nie lada niespodziankę wydając powieść Anny Musiałowicz. Debiutancka powieść kupiła mnie całkowicie i czekam na więcej książek przez nią napisanych. Ale mają być długaśne i liczyć sobie wiele stron!😉 
Lubie wśród tego morza dostępnych na rynku horrorów doszukiwać się takich perełek, jaką jest powieść "Diabeł zza okna". Horror, ale taki trochę nie horror, chyba każdego przekona do siebie niepokojącą atmosferą. Sama okładka jest warta uwagi i każda sroka książkowa będzie chciała ją mieć w swoim gnieździe. W środku znajdziemy też ilustracje samej Anny Musiałowicz które dodają niesamowitego uroku i tak charyzmatycznej książce. Jeśli to, co cenicie najbardziej w książkach to klimat i dobra historia, książka Anny Musiałowicz jest dla Was.

Wieś spokojna, wieś wesoła.
Cicha i niewzruszona, z czasem płynącym jednostajnie.
Z historiami zamkniętymi w murach opuszczonych domów, z wieściami wymykającymi się zza zasłoniętych okien, czekającymi na samotnego wędrowca, by niczym wirus przykleić się do niego i podążyć dalej w świat.
Z zakurzonymi opowieściami wpychającymi się w nos i usta, zupełnie jak pył w słoneczny i upalny dzień.
A jednak wieś żywa, kipiąca intensywnością tam gdzie ludzkie oko nie patrzy, wypełniona tajemnicami, zbrodniami i kłamstwami.
Wieś Anny Musiałowicz. Wieś którą pokochałam.

Polecam. ❤

"Diabeł zza okna" - Anna Musiałowicz
Wydawnictwo: Dom Horroru
Data wydania: 29 marca 2020 
Liczba stron: 126
Moja ocena: 9/10 😈

Komentarze