
Tegoroczne Targi zaskoczyły nas wydarzeniem towarzyszącym jakim było Meet Point, odbywające się na płycie stadionu. Jak dla mnie oddzielna strefa dla youtuberów ( ani jednego nie skojarzyłam;), fatalnie zagospodarowana, nie pasowała całkowicie do ducha tego wydarzenia. W miejsce to można było przetransportować bodajże strefę komiksową, w końcu odbywał się Festiwal Komiksowej Warszawy!:/

Zawsze zadziwia mnie ilość ludzi przybywających na to wydarzenie.
Niczym włóczędzy na pustyni poszukiwaliśmy napoju, bądź jedzenia, owszem odnaleźliśmy, lecz ceny mroziły i tak zmrożoną krew. Półlitrowa woda 7 zł, no jak tak można?!
Dobrze, że książki posiadały rozsądne ceny i udało się nam kupić te, na które długo czekaliśmy.
Prawie popłakałam się ze szczęścia kiedy ujrzałam "Inne światy".:)
Jako, że Warszawskie Targi Książki to przede wszystkim spotkania z autorami , tak i nam udało się spotkać ich naprawdę wielu. Dziwne to uczucie , kiedy w alejce mijasz ulubionego wirtuoza wyobraźni , jawiącego się niczym miraż. Zdobyłam autograf Katarzyny Bereniki Miszczuk. Wiem , jeden, to naprawdę mało, ale ten kto był na WTK wie jakim wyzwaniem były kolejki do autorów. Do wcześniej wspomnianej nie było wręcz końca.:0
Niestety nie udało nam się kupić grillowanego oscypka, ani przybyć na Wielką Wymianę Książek organizowaną przez portal Lubimyczytać. Z tego co udało mi się zasłyszeć chętnych było więcej niż rok wcześniej!
To co w takim razie podobało się nam ?
Komiksowa Warszawa, wszelkie strefy (fantastyki, popkultury czy kryminału), stoiska - Merlina, Nieprzeczytane.pl , W.A.B, SQN, Epikpage, czy te znajdujące się przed stadionem (tam to było dopiero tanio:)- wymieniać można długo...
Po raz kolejny spotkałam Pana Bobra ( rok temu dostałam w głowę od niego ), oraz dziwnego Pana Królika.
Czy warto odwiedzić Warszawskie Targi Książki za rok? Oczywiście!
Komentarze
Prześlij komentarz