Warszawskie Targi Książki jak co roku trwały cztery dni. Ja wraz z Rewolwerowcem odwiedziłam stadion w sobotę. Dziki tłum niemal zwalił z nóg.;).Wejściówki udało się wygrać na portalu Lubimy czytać, więc o pominięciu wydarzenia nie było mowy.
Tegoroczne Targi zaskoczyły nas wydarzeniem towarzyszącym jakim było Meet Point, odbywające się na płycie stadionu. Jak dla mnie oddzielna strefa dla youtuberów ( ani jednego nie skojarzyłam;), fatalnie zagospodarowana, nie pasowała całkowicie do ducha tego wydarzenia. W miejsce to można było przetransportować bodajże strefę komiksową, w końcu odbywał się Festiwal Komiksowej Warszawy!:/
Promenada stadionu zapchana licznymi stoiskami przerażała nas i przypominała przedzieranie się przez wrogie okopy. Tego dnia liczył się spokój ducha, szeroki sztuczny uśmiech przy deptaniu i przewracaniu nadchodzącej stłoczonej masy, bądź omijaniu dzieci w przeogromnych wózkach miażdżących kostki i palce ...uff.
Zawsze zadziwia mnie ilość ludzi przybywających na to wydarzenie.
Niczym włóczędzy na pustyni poszukiwaliśmy napoju, bądź jedzenia, owszem odnaleźliśmy, lecz ceny mroziły i tak zmrożoną krew. Półlitrowa woda 7 zł, no jak tak można?!
Dobrze, że książki posiadały rozsądne ceny i udało się nam kupić te, na które długo czekaliśmy.
Prawie popłakałam się ze szczęścia kiedy ujrzałam "Inne światy".:)
Jako, że Warszawskie Targi Książki to przede wszystkim spotkania z autorami , tak i nam udało się spotkać ich naprawdę wielu. Dziwne to uczucie , kiedy w alejce mijasz ulubionego wirtuoza wyobraźni , jawiącego się niczym miraż. Zdobyłam autograf Katarzyny Bereniki Miszczuk. Wiem , jeden, to naprawdę mało, ale ten kto był na WTK wie jakim wyzwaniem były kolejki do autorów. Do wcześniej wspomnianej nie było wręcz końca.:0
Niestety nie udało nam się kupić grillowanego oscypka, ani przybyć na Wielką Wymianę Książek organizowaną przez portal Lubimyczytać. Z tego co udało mi się zasłyszeć chętnych było więcej niż rok wcześniej!
To co w takim razie podobało się nam ?
Komiksowa Warszawa, wszelkie strefy (fantastyki, popkultury czy kryminału), stoiska - Merlina, Nieprzeczytane.pl , W.A.B, SQN, Epikpage, czy te znajdujące się przed stadionem (tam to było dopiero tanio:)- wymieniać można długo...
Po raz kolejny spotkałam Pana Bobra ( rok temu dostałam w głowę od niego ), oraz dziwnego Pana Królika.
Czy warto odwiedzić Warszawskie Targi Książki za rok? Oczywiście!
Tegoroczne Targi zaskoczyły nas wydarzeniem towarzyszącym jakim było Meet Point, odbywające się na płycie stadionu. Jak dla mnie oddzielna strefa dla youtuberów ( ani jednego nie skojarzyłam;), fatalnie zagospodarowana, nie pasowała całkowicie do ducha tego wydarzenia. W miejsce to można było przetransportować bodajże strefę komiksową, w końcu odbywał się Festiwal Komiksowej Warszawy!:/
Promenada stadionu zapchana licznymi stoiskami przerażała nas i przypominała przedzieranie się przez wrogie okopy. Tego dnia liczył się spokój ducha, szeroki sztuczny uśmiech przy deptaniu i przewracaniu nadchodzącej stłoczonej masy, bądź omijaniu dzieci w przeogromnych wózkach miażdżących kostki i palce ...uff.
Zawsze zadziwia mnie ilość ludzi przybywających na to wydarzenie.
Niczym włóczędzy na pustyni poszukiwaliśmy napoju, bądź jedzenia, owszem odnaleźliśmy, lecz ceny mroziły i tak zmrożoną krew. Półlitrowa woda 7 zł, no jak tak można?!
Dobrze, że książki posiadały rozsądne ceny i udało się nam kupić te, na które długo czekaliśmy.
Prawie popłakałam się ze szczęścia kiedy ujrzałam "Inne światy".:)
Jako, że Warszawskie Targi Książki to przede wszystkim spotkania z autorami , tak i nam udało się spotkać ich naprawdę wielu. Dziwne to uczucie , kiedy w alejce mijasz ulubionego wirtuoza wyobraźni , jawiącego się niczym miraż. Zdobyłam autograf Katarzyny Bereniki Miszczuk. Wiem , jeden, to naprawdę mało, ale ten kto był na WTK wie jakim wyzwaniem były kolejki do autorów. Do wcześniej wspomnianej nie było wręcz końca.:0
Niestety nie udało nam się kupić grillowanego oscypka, ani przybyć na Wielką Wymianę Książek organizowaną przez portal Lubimyczytać. Z tego co udało mi się zasłyszeć chętnych było więcej niż rok wcześniej!
To co w takim razie podobało się nam ?
Komiksowa Warszawa, wszelkie strefy (fantastyki, popkultury czy kryminału), stoiska - Merlina, Nieprzeczytane.pl , W.A.B, SQN, Epikpage, czy te znajdujące się przed stadionem (tam to było dopiero tanio:)- wymieniać można długo...
Po raz kolejny spotkałam Pana Bobra ( rok temu dostałam w głowę od niego ), oraz dziwnego Pana Królika.
Czy warto odwiedzić Warszawskie Targi Książki za rok? Oczywiście!
Komentarze
Prześlij komentarz