Osada - Camila Sten


"(...)Prawie dziewięćset osób zniknęło bez śladu...nikt nie wie, czy żyją, czy umarli. Nikt nie wie, czy popełnili samobójstwo, zachorowali, czy opuścili miasto dobrowolnie..."

Widzisz te butwiejące zęby starych domów jakimi są drzwi. Czarne oczodoły spoglądają na ciebie hipnotyzując szklistym i mrocznym spojrzeniem - wiesz, że te dawno nie otwierane okna ukrywają przed światem historie i dramaty, których były świadkiem.  Suche i pożółkłe źdźbła trawy wchłonęły opowieść o miasteczku i ludziach którzy nagle zniknęli. Rozpłynęli się niczym mgła.
Las jako niemy obserwator szumi prześmiewczo nad twą głową...
Stoisz pośród tych opuszczonych małych światów i zastanawiasz się jakiż to okrutny los spotkał ich wszystkich.

Mała osada. Dziwne zaginięcie całej społeczności. I małe dziecko, które przeżyło.

 Camila Sten zabawiła się z nami w ciekawą grę na niedopowiedzenia. Klimat osaczenia napiera na czytelnika już od pierwszych stron.
Ale...
 "Osada" to historia w stylu - gdzieś to już słyszałem.
Miasteczko + zniknięcia owiane tajemnicą + jedyni krewni pozostali przy życiu, to prosty schemat na udaną powieść, jednak nie na taką, która obali nas na kolana i pozostawi gdzieś w mroku wystraszonych i skołowanych.
Bo ten klimat osaczenia o którym wspominałam gdzieś w połowie znika, pozostawiając nas zirytowanych i świadomych końca historii.
Myślałam, że dostałam książkę ze straszą historią, napaliłam się niczym świeczka, jednak szybko zostałam zgaszona, dostałam przysłowiowym kubłem w łeb - nawet bez wody - bo historia nie jest unikatowa. Duży guz na głowie zaczął rytmicznie pulsować wraz z rosnącym ciśnieniem, bo mnogość dramatów głównej bohaterki była zatrważająco irytująca. Chwilami groza przemieniła się w śliską obyczajówkę. Spragniona krwi i morderczej tajemnicy nie chciałam czytać o jej niestabilnym świecie, bo to nie on mnie interesował.
Ale żeby nie było - książka dostaje ode mnie pozytywną notkę.😉

Mimo narzekań jest parę rzeczy, które podobały mi się. Ładne opisy, fajna narracja prowadzona dwutorowo - na czas WTEDY I TERAZ, klimatyczna okładka, początkowo ciekawie prowadzone napięcie. Reszta uczestników wyprawy nie jest  tak mdła jak główna bohaterka, mają w sobie coś przykuwającego uwagę. Sama historia jest dobra. Mi jednak za szybko skończyła się zabawa, kiedy domyśliłam się wielu rzeczy, nim te faktycznie stały się w powieści. No i miałam wrażenie, że opowieść miejscami jest za bardzo naciągnięta, zbyt wiele nieprawdopodobnych zdarzeń w jednym miejscu. Jeśli ginie dziewięćset osób to w pierwszej kolejności przeszukuje się najprawdopodobniejsze miejsca, gdzie mogła przydarzyć się tragedia. To oczywiście moja ocena, ale śledczy w Silvertjärn nie popisali się zbytnio kompetencjami.

"Osada" ma swój urok. Czyta się ją bardzo szybko, jest zajmująca jeśli pominie się obyczajowy wątek głównej bohaterki - mnie drażnił niesamowicie.

Polecam na wieczór, taka lektura zamiast filmu, z kubkiem fajnej herbaty, kocykiem i ciastkiem.

Za książkę dziękuję portalowi Bookhunter.pl i Wydawnictwu Zysk i S-ka.
"Osada" - Camilla Sten 
Wydawnictwo: Zysk i S-ka 
Data wydania: 15 października 2019 
Liczba stron: 400

Recenzja na portalu Bookhunter.pl 😉
https://www.bookhunter.pl/recenzja/4165/osada

Komentarze