Upiorne opowieści po zmroku - Alvin Schwartz


Lubicie straszne historie? Takie, które nie pozwolą Wam zasnąć i będą żyły własnych życiem w Waszych umysłach?
Eee..no te są trochę inne, ale ciekawe.
Do pewnych książek trzeba  zrobić sobie odpowiedni klimat - no wiecie kocyk, winko, przygaszone światło (pal licho dobry wzrok w przyszłości ;), nastrojowa, albo mroczna muzyka...radio też wystarczy. ;) Musimy przygotować swoją psychikę, by czytało nam się lepiej. Ja czasem tak robię.

"Upiorne opowieści po zmroku" należą do książek, które lepiej wypadły w ekranizacji niż w środowisku czytelniczym. Naczytałam się negatywnych opinii o niej... ale kurczę, TO są opowieści zasłyszane dawno temu, przekazywane ustnie, będące takim straszakiem dla dzieci, kiedy jeszcze nie było w modzie drukowanie książek. Dużo w nich folkloru, zamaskowanych treści, starych i nieco nie zrozumiałych porzekadeł.  Wieje od nich przeszłością.

Po lekturze dzieła Pana Alvina Schwartza byłam zmieszana i czułam się nieco pokrzywdzona  jak cześć czytelników. Jednak po głębszym namyśle stwierdziłam, że książka naprawdę mi się podoba.
Autor podsunął nam wiele ciekawych  rozwiązań jak powinniśmy opowiadać co po niektóre historie, co robić, by wydawały się straszniejsze, jak artykułować głos, by słuchający poczuł dreszcze. Rozszerzona bibliografia  i uwagi autora wiele wyjaśniają i je też polecam dokładnie przeczytać. Pan Schwartz naprawdę się napracował.

Ohydne tańczące trupy, dziwne nawiedzone domy, wiedźmy , potwory ludzkie i natury nadprzyrodzonej. Wiele makabry zamkniętej jest w tych paru stronach i cieszę się, że poznałam te historie. Kiedy zadba się o odpowiedni klimat są nawet upiorne. ;)

Powstał oczywiście film na podstawie książki, obejrzałam go, nie raz podskoczyłam ze strachu i stał się on jednym z moich ulubionych. Klimat fantastyczny, gra aktorska bardzo przyzwoita, ba.. nawet bardzo dobra. Potwory przeniesione z książki na duży ekran są  wyjątkowo okropne.
Wszystko gra tak jak należy, ja jako widz wyszłam z kina z szeroko otwartymi ze strachu oczyma.

Książkę polecam i podpowiadam by nie nastawiać się do niej jakość nadzwyczajnie - zrobić sobie po prostu fajny wieczorek ze straszydłami, trochę odpłynąć i dobrze się bawić. O.
Ilustracje pomogą wam odpowiednio się nastroić, bo są na najwyższym poziomie, samo wydanie książki jest bardzo dobre i dla choćby samego faktu posiadania czegoś tak ładnego powinniście zakupić "Upiorne opowieści po zmroku."
Czytanie w autobusie, pociągu czy gdzieś w tłumie raczej nie wskazane, ale w zaciszu domowym jak najbardziej.
A nóż usłyszycie przerażający głos szepczący gdzieś obok...
"GDZIE JEST MÓJ PALUCH?"



"Upiorne opowieści po zmroku" - Alvin Schwartz 
Wydawnictwo: Zysk i S-ka 
Liczba stron: 140 
Data wydania: sierpień 2019 

Komentarze