
Czy może być gorzej? Tak. Ella poznaje księcia, wspaniałego mężczyznę. Problem polega na tym, że jej dar posłuszeństwa staję się mostem dzielącym tych dwojga. Ella postanawia złamać zaklęcie i odszukać Lucyndę by ta odwróciła jej los. Jak się domyślacie przygoda zamienia się w istne piekło.
Zacznę od tego, że film z Ann Hathaway "Ella zaklęta" z 2004 roku na motywach powieści Gaila Carsona Levine to totalna porażka w porównaniu z książką. Tytułowa bohaterka przedstawiona jest w wyjątkowo komiczny sposób, że nie potrafiłam zmusić się do ponownego seansu. Z mrocznej baśni przechodzimy do musicalowej komedii tak, że cały magiczny świat prezentuje się w dziwny sposób - zupełnie odjechany, cukrowy szajs. Boże, jak dobrze, że czegoś takiego nie ma w książce. Po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że najpierw należy czytać książkę, później oglądać film. Albo nie oglądać go wcale. W tym przypadku film psuję odbiór treści. Całkowicie.

Książkę czyta się zadziwiająco szybko i jest to przyjemne doświadczenie. Nic się nie dłuży, bohaterowie nie męczą, a wręcz chciało by się poznać więcej historii o nich. Całość ma zachowane fajne, wyważone tempo. Klątwa bohaterki to dla niej utrapienie, ale dzięki niej kształtuje swój charakter. Świat Gaila Carsona Levine jest wyjątkowo pociągający . Znane nam elfy, ogry czy centaury, tu są wykreowane w zupełnie inny sposób, co bardzo mi się spodobało. Centaur traktowany jak piesek? I zachowujący się jak szczeniaczek ? Tylko w "Elli zaklętej".
Bawiłam się dobrze, więc polecam książkę. O. ;)
"Ella zaklęta" - Gail Carson Levine
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 3 kwietnia 2019
Liczba stron: 315
Komentarze
Prześlij komentarz