
Jeżeli jesteś na tyle niemądry, by zboczyć ze ścieżki...
Zapewne poznałeś w swym życiu wiele baśni i bajek, słyszałeś historię Jasia i Małgosi, Dziadka do orzechów czy Małej syrenki.
A jeśli powiem, że mam dla Ciebie coś nowego, równie zachwycającego i pouczającego?
Kolejny magiczny zbiór baśni wartych usłyszenia?
Zamieszaj w garnku rasowej wiedźmy, poczuj smak morskiej soli na ustach, walcz o życie z prawdziwymi potworami i tymi niesłusznie oskarżanymi. Niech magia zakręci twe włosy w sprężynki, nada rumieńce twarzy, sprawi by oczy iskrzyły się marzeniem.
Leigh Bardugo autorka cyklu Griszy, wspaniała twórczyni postaci Aliny z " Cień i kość" czy Kaza z "Szóstki wron", po raz kolejny osiągnęła niemały sukces i podarowała światu kolejną książkę z jej uniwersum. Opowiadania snute o północy, zasłyszane z Nowoziemia, Krechu, Ravki czy Fjerdy zamknięte w "Języku cierni" pozwalają poznać nam lepiej bezgraniczną fantazję autorki oraz jej fascynację baśniami Andersena i Braci Grimm. Leigh Bardugo już samym tytułem przestrzega nas przed niebezpieczną magią i rzeczywiście w książce natykamy się na nią niemal przy każdym niepewnym kroku. Pośród liter sześciu niespotykanych opowieści doszukamy się wielu zaskakujących zwrotów akcji, nietypowych dla baśni - dobro nie zawsze ostatecznie zwycięży. Pojawią się nawiedzone domostwa i zaklęte przedmioty, mówiące zwierzęta i głupi wieśniacy. Potwory i księżniczki w zadziwiający sposób zamienią się miejscami, a miłość okaże się przebita cierniami.
Ta książka z uniwersum Griszów przyciągnęła moją uwagę do tego stopnia, że nie zauważyłam kiedy z poranka stała się noc, a wypieki na twarzy niemal oświetlały swą płonąca łuną druk. Zachwycona pięknem słowa i stylu, zaczarowana bogactwem ilustracji opowiadań nie mogłam odłożyć książki na miejsce, bo wciąż od nowa przeglądałam strony delektując się słowem i obrazem, przeplatającymi się wzajemnie, spokojnie tworzącymi spójną nierozłączną całość.
Czytałam "Baśnie Barda Beedle'a" J.K. Rowling i "Baśnie osobliwe" Ransoma Riggsa utrzymane w podobnym klimacie, należące do światów tychże autorów i uważam "Język cierni" za równie fenomenalny. Wszystkie wyżej wymienione posiadają pewną osobliwość, są równie wspaniałe czytane jako odrębna całość - nie znając wcześniej wykreowanego uniwersum nie poczujesz się zagubiony.
Jestem wręcz zmuszona wspomnieć o za*ebistej robocie wykonanej podczas ilustrowania i oprawiania książki. Dosłownie wszytko jest wybitnie zachwycające : papier, kolorowy druk, obrazki, tłoczenia na okładce, piękna mapa świata Leigh Bardugo, faktura okładki (jest chropowata!).
Jeśli zastanawiacie się nad kupnem książki na święta dla ukochanej osoby " Język cierni" będzie znakomitym wyborem. Takich książek nie zapomina się, są piękną ozdobą zarówno dla półek jak i wspomnień.
Zamknij więc okno i upewnij się, że zasuwka mocno trzyma- mroczne rzeczy umieją bowiem prześlizgiwać się przez najwęższe szpary.
Pamiętajcie o tym. Niech magia w was płynie, a świat
zwolni na chwile ...
Komentarze
Prześlij komentarz