Ostatnie dni Jacka Sparksa - Jason Arnopp

Łowców duchów, amatorów zwiedzania opuszczonych budynków czy ludzi tworzących creepypasty jest wielu. Całkiem niedawno na YouTubie królowały filmiki z niewyjaśnionymi zdjęciami o charakterze nadprzyrodzonym i miały tysiące zwolenników i obserwatorów. Przyznam, że sama należałam do tego grona. ;) Jeśli chcemy rozpowszechnić jakąś nietypową historię serwis YouTube jest do tego najlepszy. Tak też stało się w przypadku Jacka Sparksa. Wystarczyło czterdzieści sekund filmu - aby otrzymać niby dowód na istnienie życia pozagrobowego. I świat oszalał, każdy chciał go obejrzeć, skomentować, wielu nawet planowało popełnić samobójstwo, bo byli pewni, że wrócą jako duchy.Jednym z niewielu sceptyków co do prawdziwości nagrania był sam Jack - właściciel kanału gdzie nagranie zostało umieszczone.  Mężczyzna zapowiedział, że dowiedzie, iż ludzie i on zostali poddani dobrze skrojonej manipulacji. I od tego momentu historia otrzymała niecodzienny bieg.

Jack Sparks stał się popularnym celebrytą dzięki książkom o gangach i narkotykach, przy których umiejętnie dopasował się do środowiska stając się bandziorem i ćpunem. Jednak wyszedł na prostą i postanowił napisać nową książkę, o zjawiskach nadprzyrodzonych. Chciał tym dziełem udowodnić, że wszystko jest albo kłamstwem albo dobrze zorganizowaną mistyfikacją. Czy udało mu się? Tego dowiemy się z książki "Ostatnie dni Jacka Sparksa". Czemu taki tytuł? Bo, jak się domyślacie, bohater książki umiera. A my jesteśmy świadkami jego upadku...
Początkiem niecodziennych zdarzeń okazały się być egzorcyzmy małej dziewczynki na włoskiej prowincji w których Jack miał okazję uczestniczyć. Mężczyzna wywołał powszechne oburzenie swoim zachowaniem, wyśmiał dziewczynkę i księdza oskarżając ich o współpracę przy tworzeniu ogromnego kłamstwa. Później na  jego kanale pojawił się dziwny filmik, w którego istnienie sam posiadacz nie mógł uwierzyć. Granie w tenisa ze światem nadprzyrodzonym jest wyjątkowo niebezpieczne i sam Jack odkrył, że świat ten może wyjątkowo mocno odbić piłeczkę.
Jason Arnopp po mistrzowsku poprowadził czytelnika przez gąszcz szaleństwa głównego bohatera. Dawno nie czytałam nic tak niesamowicie wciągającego i strasznego. Sam koniec historii to jazda bez trzymanki i mocne wciśnięcie hamulca, które wyrzuca nas z fotela kierowcy. Szok i niedowierzanie mieszają się z nerwowym śmiechem osoby udającej niezłomnego w swej wierze.
Odkryłam, że człowiek jest wyjątkowo podatny na sugestie. Często nie potrafimy odróżnić prawdy od kłamstwa. Jednak lubimy dowodzić swych racji, nawet jeśli jest to niebezpieczne.


W "Ostatnich dniach Jacka Sparksa" wielu fanów grozy znajdzie dla siebie coś ciekawego. Są i duchy, i złe materie, demony gdzieś w tle, nawet elementy gore - jedna ze scen finałowych, wyjątkowo złowroga i krwawa, gdzie kawałki ciał i krew latają w powietrzu. Książka nie posiadająca  rozbudowanej promocji broni się sama, Vesper jak zwykle stanął na wysokości zadania.
Zachwycona zgrozą i makabrą zachęcam innych do spędzenia wieczoru z Jackiem. Chociaż to buc, egocentryk, dick i w ogóle, jego przygoda mrozi krew w żyłach.
Cudo!

Komentarze