"Dziewczynka w Krainie Przeklętych" - Nagabe

Moja przygoda z mangami zaczęła się od "Green Blood". Fantastyczna historia, wspaniali bohaterowie, epickie rysunki. Potem był "Hideout". Tu było zdecydowanie mroczniej - szaleństwo dosłownie wyczuwalne na języku. I spodobało mi się to. Wspomniane magi wywarły na mnie spore wrażenie.
Dlatego też widząc mangę Nagabe od razu wiedziałam, że i tym razem strzeliłam w dziesiątkę.
Sama okładka dużo mówi o treści i nie ukrywam, że to przez nią w ogóle zainteresowałam się serią. Nie obracam się w świecie mang, czytam je sporadycznie, więc dostrzegając potwora Nagabe - serio - moje oczy zapłonęły żywym zainteresowaniem. Bo według mnie Mistrz jest fantastyczny - tajemniczy, okropny, straszny - ale też opiekuńczy dla małej Sivi, cierpliwy, spokojny i inteligentny. Uważam, że i Mistrz i dziewczynka są postaciami udanymi,  wyjątkowo plastycznymi i łatwo się z nimi utożsamić. Przynajmniej dla mnie.

Co do samej fabuły - nie ma jej zbyt wiele i jest dość przewidywalna, ale utrzymana w  nieco baśniowym klimacie.
Mamy świat Błogosławionych i Potępionych. Mała Sivia zbiegiem dziwnych i nie do końca zrozumiałych wydarzeń trafia do tego drugiego świata - miejsca zamieszkiwanego przez czarne potwory zsyłające plagę  dosłownie jednym muśnięciem. Jeśli trafisz do Krainy Potępionych w żadnym razie nie możesz pozwolić by  ktoś Cię dotknął. Inaczej umrzesz. Mistrz, dziwny czarny potwór, postanawia pomóc zagubionej dziewczynce, którą znajduję w lesie. Czy postępuje właściwie? Czy mała Sivia przetrwa w tak mrocznym miejscu?

Historia urywa się w bardzo kluczowym momencie przez co jesteśmy praktycznie zmuszeni by szybko biec do sklepu po kolejną część. W sumie niewiele dowiadujemy się z mangi, wydarzenia są dość mgliście zarysowane, przez co urwana opowieść pozostawia nas z głodem niewiedzy, który musimy niezwłocznie zaspokoić.

Rysunki Nagabe to mistrzostwo. Są minimalistyczne, ale bardzo ekspresyjne. Uwielbiam patrzeć na Mistrza i jego kreację, doszukiwać się szczegółów w kreskach mangaki. Sporo w nich chaosu, niepokoju i mroku.
Skąpe dialogi, szerokie kadry i specyficzne ilustracje - wszystko to tworzy coś niesamowitego.

Piękne wydanie "Dziewczynki w Krainie Przeklętych" to mój cenny nabytek i jestem naprawdę zadowolona z zakupu. Czuję, że historia Mistrza i Sivii jeszcze nie raz mnie zaskoczy,  a świat Nagabe i jego mrok pozostaną ze mną na długo.  Uwielbiam klimat tej  mangi - takiej mrocznej baśni - i z niecierpliwością oczekuję drugiego tomu. Oczywiście zakupu drugiego tomu, bo część pierwsza miała swą premierę w 2017 roku. Tyle lat uchowała się przede mną! Nie do wiary.

Krótko - POLECAM.  ;)

"Dziewczynka w Krainie Przeklętych"#1
 Siúil, a Rún  - Nagabe 
Wydawnictwo: Studio JG 
Liczba stron: 180 
Data wydania: 28 kwietnia 2017



Komentarze