"Strach" - Jozef Karika

Nikt nie potrafi mnie tak wystraszyć jak Jozef Karika. Autor ten ma iście szatański talent do tworzenia historii jeżących włos na głowie. Znacie powiedzenie, że ktoś ma Diabła za skórą? Tak, ten Pan z pewnością podpisał jakiś nadprzyrodzony pakt.
Małe Tatry, osiedle u podnóży Czebrata - najbardziej wysuniętego na zachód szczytu Gór Hoczańskich - na pierwszy rzut oka nie wzbudza podejrzeń.  Jożo Karsky wraca do swojego rodzinnego miasta, by odnaleźć spokój. Właśnie stracił pracę i żonę, jego życie diametralnie zmieniło się i bohater musi poukładać swój świat od nowa. Odwiedza dom w którym przydarzyło się tyle samo dobra co zła. Na miejscu zastają go nie tylko niechciane wspomnienia, ale również zima mroźniejsza niż ta stulecia! Gdyby tego było mało zaczynają ginąć dzieci.Wydarzenia sprzed 27 lat, w których główny bohater wraz z trójką przyjaciół brał czynny udział powtarzają się. Po raz kolejny to dzieci stają się ofiarą, a dorośli nie potrafią zapanować nad rodzącym  się chaosem. Łakomy potwór jakim jest strach zaczyna pożerać bohatera i  mieszkańców. A mroczna góra niczym sędzia i kat przygląda się wydarzeniom.

Będę szczera, książka mocno mną wstrząsnęła. Bestia Jozefa Kariki  to naprawdę niebezpieczny przeciwnik. Napięcie budowane  od pierwszych słów dosłownie rozsadzało moją głowę. Wstrzymywanie oddechu nic nie dawało, cień nękający mieszkańców Rużomberka pastwił się i nade mną. Czasami łapałam się na tym, że bałam się wieczorem czytać dalej, by nie przywołać dziwnych istot wstrzymywanych w książce jedynie przez grubą warstwę śniegu.
Jozefa Karikę poznałam dzięki książce "Szczelina". Tam mój umysł implodował, a samo zakończenie powieści posiało wątpliwości czy aby zawsze to co widzimy jest prawdziwe. "Strach" to  bezlitosny i dziki sen, którego nie chcemy śnić. Okrucieństwa jakie przytrafiały się bohaterom...cóż w "Szczelinie" potwory zadowoliły się mniejszą ilością krwi. Sama akcja jest gwałtowniejsza, demonów znajdziemy tu więcej. Czytanie przychodziło mi łatwo, prosty a zarazem efektowny język i wartka akcja miały w tym swój udział.
Zamysł autora jest prosty, w książce mamy zarówno tych nadnaturalnych i tych łatwiejszych w uchwyceniu prześladowców. Paranormalna część jest doskonale dopracowana, tak, że czytelnik wierzy w to co czyta. Trochę już nazbierało mi się książek o podobnej tematyce, jednak to te Jozefa Kariki zajmują pierwsze miejsce na liście ulubionych. I w "Szczelinie" i w "Strachu" bohaterowie niemal do końca nie wiedzieli z czym walczą, więc mieli do czynienia z tym najgorszym rodzajem strachu - jeśli nie wiesz kim jest twój przeciwnik, to jak do cholery masz się bronić? Opisy ich przeżyć  były gorsze do przetrawienia niż paranormalne anomalie.
Co do wyglądy książki - podobały mi się  przejścia między rozdziałami, czarne kartki i pojedyncze białe słowa na nich potęgowały wrażenie  'osaczenia'. Sama okładka jest tak ponura i ciemna, więc miałam wrażenie, że trzymam w dłoniach tykającą bombę! Fabuła jest dość prosta lecz niezmiernie porywająca. W sumie to utożsamiłam się z Jożo, bohaterowie silni duchem ale słabi ciałem zawsze przemawiają do mnie bardziej - są tacy prawdziwi.

Po skończonej lekturze "Strachu" ulga jaka pojawiła się w ciele rozbawiła mnie. To paraliżujące  zakończenie pozostawia wielki soczysty kąsek dla galopującej wyobraźni.
Oj wzdrygniesz się Czytelniku nie raz.
Pamiętaj, że ucieczka nie jest najlepszą drogą do pokonywania zła tego świata. Trzeba stanąć oko w oko z bestią, bo to nie wynik jest najważniejszy. A strach. Jeśli go przezwyciężysz, zrobisz wszystko.


Ach, jeszcze jedno. Widzisz to zdjęcie? Taka łuna nie wróży niczego dobrego. Jeśli jest zielona ... Twój czas się skończył. ;)

"Strach" - Jozef Karika
Liczba stron: 298
Wydawca: Stara Szkoła
Data wydania: 10 listopada 2017

Komentarze